Pyta Ula
Kilka lat temu uległam kontuzji, było to dla mnie ciężkie doświadczenie. Po długim czasie wróciłam do bardziej aktywnego sportu, regularnie trenowałam, ale znów jest to samo. Podczas jednego z treningów uszkodziłam sobie kontuzjowaną wcześniej część ciała. Teraz jest we mnie podwójna bariera: fizyczna i psychiczna. Nie mogę sobie z tym poradzić. Co mogę zrobić, aby pozbyć się i bólu fizycznego i psychicznego. Strasznie się męczę bo sport, który teraz muszę zostawić, był dla mnie bardzo ważną częścią życia. Czuję, że się poddałam.
Odpowiada Psycholog, specjalista z zakresu roli temperamentu w sporcie Jarosław Suski
Kontuzja jest bardzo ciężkim przeżyciem dla sportowca. Jeśli jesteś doświadczonym sportowcem i, jak już sama wspomniałaś, zmagałaś się z kontuzją wcześniej, wiesz, że ból fizyczny jest tylko częścią całkowitego bólu, który odczuwa się podczas kontuzji. Ból psychiczny bywa dużo gorszy niż złamane kości czy naderwane mięśnie. Sport bardzo często determinuje to, kim jesteśmy. Zapytani o to, kim jesteśmy, bez wahania odpowiadamy że kolarzami, piłkarzami, maratończykami itp. Uprawiana dyscyplina staje się częścią nas samych, naszym powodem do dumy. Treningi, rywalizacja są źródłem poczucia własnej wartości. Dla niektórych „świat sportu” jest światem idealnym, gdzie spotyka ludzi zarażonych tą samą pasją, jest akceptowany i rozumiany. Dzięki rozwojowi sportowemu, poprawianiu swoich wyników czuję się lepszy i silniejszy. Po męczącym treningu bądź występie w zawodach czuję się szczęśliwy.
Uprawianie sportu jest również konstruktywną metodą radzenia sobie ze stresem. Każdy z nas jest narażony na stres i tylko od niego zależy, jak sobie będzie z nim radził. Część ludzi próbuje tłumić w sobie stres, przez co mogą rozchorować się somatycznie, bądź zapijają go alkoholem co prowadzi do tego samego skutku. Ćwiczenia fizyczne powodują rozładowanie stresu, pozwalają na ucieczkę od codziennych problemów, obniżają poziom kortyzolu i podnoszą poziom endorfin we krwi. Gdy przychodzi kontuzja, sportowiec traci te wszystkie przywileje. Zaczyna się zastanawiać kim jest, zostaje sam z własnymi myślami. Bardzo często nie mogą uwierzyć w to, że ich ciało zawiodło. Tyle setek godzin poświęcili na trenowanie, a w ich oczach to nic nie dało. To cios dla obrazu własnego siebie.
Współczesny sport bardzo często nie pozwala zawodnikom na inne zainteresowania Treningi i zawody zabierają cały czas oraz energię. Taki zawodnik może dojść do wniosku, że nic nie potrafi skoro całe życie tylko uprawiał sport. Czuje, że stracił coś bardzo ważnego. Towarzyszy temu uczucie wyobcowania i izolacji z powodu odseparowania zawodnika od drużyny i udziału w zawodach. Z powodu braku możliwości rozładowania stresu w poprzedni znany sposób, sportowiec narażony jest na negatywne skutki stresu, w tym m.in. na depresję. Jeśli odczuwasz któryś z powyższych stanów, musisz wiedzieć, że nie jest to nic dziwnego. Uczucia takie ja te mogą się pojawiać w procesie rehabilitacji. Niektórzy psychologowie sportu porównują te etapy do wymienionych przez Kubler-Ross pięciu etapów umierania czyli: zaprzeczenia, gniewu, targowania się, depresji i akceptacji.
Sam przechodziłem przez te wszystkie etapy podczas kontuzji. Najpierw człowiek oszukuje się, że to nic poważnego i że zaraz będzie wstanie wrócić do pełny sprawności. Powtarza sobie, że to tylko chwilowy ból i zaraz przejdzie, czym jeszcze pogarsza swoją kontuzję. Chwilę po tym pojawia się gniew. Zawodnik jest zły na wszystko: kolegów, trenera, rodzinę. Zastanawia się dlaczego właśnie on i właśnie teraz. Niestety, ale nigdy nie ma dobrego momentu na kontuzję. Potem zaczyna „kombinować”. Targuje się sam ze sobą. Myśli: „Jeśli zrobię tak i tak, to może wtedy tam wrócę i wszystko będzie ok”. Jednak rzadko udaję się to wykonać i wtedy zawodnik przechodzi do etapu czwartego, czyli depresji. Może się ona objawiać wycofaniem z życia towarzyskiego, zaburzeniami snu oraz odżywiania a nawet myślami samobójczymi. Gdy ten etap minie, pojawi się akceptacja a wraz z nią siła i chęć poradzenia sobie z tą sytuacją.
Kontuzja przedstawia się jako bardzo ciężkie przeżycie dla sportowca. Twoje zwątpienie i brak sił jest normalny. Istnieją jednak strategie, które pozwalają na łagodniejsze przechodzenie przez cały proces kontuzji i rehabilitacji. Oto one:
BĄDŹ SMUTNA – pozwól sobie na uczucia. Bądź smutny, rozgoryczony. Jeśli masz ochotę płakać – płacz. Jak opisałem wyżej, sport niesie ze sobą wiele korzyści i uczucie straty jest bolesne. Robienie z siebie na siłę „twardego” będzie Ci przeszkadzało w procesie akceptacji tego, co się stało. Bez akceptacji nie będziesz mógł ruszyć dalej, więc im dłużej będziesz zwalczał swoje uczucia w środku, tym dłużej będzie trwał proces powrotu do zdrowia.
POGÓDŹ SIĘ Z TYM – kontuzjowani sportowcy mają tendencje do rozpamiętywania i zastanawiania się „co by było gdyby”. To nic nie da! To już jest przeszłość, której nie możesz zmienić. Jednak masz przed sobą przyszłość na którą masz faktyczny wpływ. A przyszłość zaczyna się właśnie teraz. Więc do roboty!
WYZNACZ SOBIE NOWE CELE – poprzednie cele musisz zostawić na przyszłość. Teraz czekają Cię inne osiągnięcia i musisz nauczyć się z nich cieszyć. Np. po operacji kolana Twoim celem na najbliższe dni może być określony kąt zgięcia nogi, następnym pierwszy krok, wejście po schodach. Jeśli te cele będziesz traktował w kategorii wyzwań proces rehabilitacji będzie porównywalny do procesu treningowego i możesz z niego czerpać satysfakcje.
POZYTYWNE NASTAWIENIE – jak trudno by nie było, pamiętaj o pozytywnym nastawieniu. Wszystko co robisz jest zależne od Ciebie! Twoja postawa i wizja przyszłości, jaką sobie wyobrażasz, to klucz do sukcesu. Pozytywne podejście pozwala skracać czas rehabilitacji i przyspiesza proces gojenia się. Negatywne myślenie będzie Cię tylko spowalniało.
BĄDŹ AKTYWNA W LECZENIU – jako sportowiec powinnaś wiedzieć, że nie ma dróg na skróty. Wszystko co jest coś warte, osiągamy ciężką pracą. W tym przypadku jest tak samo. Bądź sumeinna podczas rehabilitacji. Stosuj się do zaleceń lekarza i rehabilitanta. Pamiętaj też, by nie wychodzić przed szereg, każde ćwiczenie przedyskutuj z rehabilitantem. Możesz też używać techniki wyobrażeniowej. Codziennie przez kilka minut wyobrażaj sobie, jak komórki w Twoim ciele się goją. Dzięki temu zwiększysz swoje poczucie kontroli nad gojeniem, przez co Twoje nastawienie będzie lepsze. A dobre nastawienie przyspiesza gojenie się ran.
NIE PRZESTAWAJ SIĘ ROZWIJAĆ – kontuzja niejednemu sportowcowi pozwoliła wrócić lepszym i mocniejszym. Gdy masz kontuzjowaną nogę możesz poprawić swoją górną cześć ciała. I odwrotnie, gdy masz kontuzjowany bark, możesz poćwiczyć i wzmocnić nogi. Używaj też treningu wyobrażeniowego. Spróbuj wyobrażać sobie siebie podczas uprawiania swojego sportu. Zaangażuje w to jak najwięcej zmysłów, ujrzyj kibiców, poczuj charakterystyczny zapach, powiew wiatru. Im głębiej wejdziesz w tę sytuację, tym lepsze efekty osiągniesz. Dzięki temu będziesz utrzymywać połączenia nerwowo-mięśniowe, które wykorzystujesz podczas normalnego treningu. Niektórzy sportowcy po kontuzji wrócili silniejsi jak np. Szymon Kołecki, który po kilku kontuzjach zdołał wywalczyć srebrny medal Igrzysk olimpijskich.
SZUKAJ WSPARCIA W DRUŻYNIE – bierz czynny udział w życiu Twojego zespołu. Na razie jeszcze nie możesz trenować, ale możesz być razem z innymi zawodnikami. Może trener da Ci jakąś czasową funkcję w zespole np. swojego asystenta. Być może będziesz czuła się bezużyteczna, bo nie możesz grać, jednak prawdopodobnie jesteś jedyną osobą w drużynie, która tak myśli. Najgorszym rozwiązaniem dla osoby kontuzjowanej jest odejście od swojego sportu i swojej grupy. Oni potrzebują Ciebie, Ty potrzebujesz ich!
POMYŚL O UMIEJĘTNOŚCIACH, JAKIE WYNIOSŁAŚ Z UPRAWIANIA SPORTU – bywają takie sytuacje, które zmuszają do sportowej emerytury. Możesz pomyśleć, że przecież całe życie uprawiałeś sport, więc nic innego nie potrafisz. Nic bardziej mylnego! Sport pozwala nabyć umiejętności, które są bardzo atrakcyjne na rynku pracy. Jeśli byłeś sportowcem dla pracodawcy oznacza to, że potrafisz się poświęcić, zaangażować, jesteś wytrwały, umiesz się motywować, zarządzać własnym czasem, wyciągać wnioski z niepowodzeń i porażek. Te umiejętności są poszukiwane w „normalnej” pracy.
W RAZIE POTRZEBY IDŹ DO SPECJALISTY – jeśli jesteś bardzo przygnębiona, masz problemy ze snem, straciłaś apetyt, nie potrafisz się z niczego cieszyć, nie masz ochoty się z nikim widywać lub masz myśli samobójcze skontaktuj się ze specjalistą! To nie są żarty. Wyżej opisałem jak wiele czynników Twojego życia ulega zmianie, taka strata może poważnie odbić się na zdrowiu psychicznym. Szukanie pomocy u psychologa jest oznaką siły i chęci polepszenia swojego zdrowia! Z bólem zęba chyba nie wstydzisz się iść do dentysty?
BĄDŹ CIERPLIWA – pamiętaj, rehabilitacja to nie wyścig! Tutaj potrzeba dokładności i cierpliwości. Czasami powrót o kilka dni wcześniej, niż lekarskie pozwolenie może skończyć się ponowną kontuzją. Te kilka dni nie jest warte ryzyka!
Podsumowując, Twoje wątpliwości są normalne. Daj sobie czas, przypomnij sobie, ile radości płynie z uprawiania sportu. Twój strach przed ponownym urazem jest również czymś normalnym. Za pierwszym razem pokonałaś ten strach, teraz możesz to zrobić ponownie. Często zawodnicy, którzy wrócił po kontuzji do swojego sportu, skupiają się na tym, co się stanie i czy przypadkiem znowu nie ulegną kontuzji. Takie myślenie rozprasza od prawidłowego wykonania swojego zadania i faktycznie zwiększa ryzyko ponownego urazu. By tego uniknąć całą swoją uwagę należy poświęcić na skoncentrowanie się w celu idealnego wykonania zadania. Potrzeba dużej samodyscypliny by zmienić myślenie o tym, co może się stać, na myślenie o tym, co właśnie robię. Trzymam kciuki za to, żebyś się nie poddała. Polecam poczytać historię sportowców, którzy wrócili do wysokiej formy pomimo kontuzji, to podtrzymuje na duchu i daje nadzieję. Pamiętaj: „Ból jest tymczasowy. Może trwać minuty, godziny, dni a nawet lata, ale w końcu ustąpi. Jeśli się poddam, będzie trwał wiecznie.” Powodzenia!