Rodzic kontra trener

Pyta Mateusz

Jestem trenerem siatkówki, trenuję dzieci w wieku 7-9 lat. Często na treningach pojawiają się rodzice (stwarzamy taką możliwość). Zdarza się jednak, że niektórzy z nich komentują każdą moją decyzję. Powiedziałbym nawet, że podważają mój autorytet w oczach zawodników. Szczególnie widać to po zachowaniu ojców, którzy najchętniej poprowadziliby zajęcia za  mnie. Próbowałem wielu metod: rozmawiałem z nimi, mówiłem, że moje decyzje co do sytuacji na boisku są przemyślane, uzasadnione. Próbowałem też ograniczyć ich możliwość wstępu na treningi, ale spotkało się to z ogólnym niezadowoleniem. Już nie wiem, co mam robić – w takiej atmosferze nie można skupić się na pracy. Widzę to też po zawodnikach – są zdekoncentrowani, szybko się rozpraszają. Co mam zrobić z tymi rodzicami?

Odpowiada Pedagożka, Trenerka Rozwoju Osobistego, Certyfikowany Coach Sylwia Dąbrowska-Paulewicz

Najbardziej poszkodowanymi osobami w tej sytuacji są sami zawodnicy: tracą koncentrację na treningu, pogarsza się relacja w zespole oraz obniża wartość autorytetu trenera, ale też samego rodzica. Proponuję zatem wprowadzić zasadę: zakaz odzywania się podczas treningu dla rodziców. Wszelkie uwagi, zmiany wolno wygłosić dopiero wtedy, jak zawodnicy zejdą do szatni i w tedy też trener ma czas dla rodziców. Proszę zaproponować, aby rodzice wymienili po kolei zmiany, które chcieliby wprowadzić – najlepiej spisać je na tablicy, kartce (jeśli to możliwe). Ty jako trener wyrazisz swoją opinię na temat tego, co jest możliwe, co można wprowadzić od razu, a co w późniejszym czasie. Ta zasada powinna być napisana na kartce i widoczna na każdym treningu. Jeśli jest więcej spraw wartych zapisania jako kontrakt grupy, warto je umieścić. Dodatkowo zasady można podzielić na 3 grupy dotyczące: trenera, zawodników, rodziców. Zapewne na początku będzie trudno, wystarczy wtedy za każdym razem powołać się na kontrakt i po kilku treningach będzie widać efekty.