Wizualizacja w walce ze stresem

Pyta Nikola

Niedawno zauważyłam, że kiedy wizualizuję swój start przed zawodami lub często o nim myślę nigdy nie wychodzi mi tak, jakbym się tego spodziewała. Nie wiem już jak przygotowywać się mentalnie, żeby w momencie wyścigu się nie „spalić”…

Odpowiada Psycholog sportu Alicja Dembna

To o czym piszesz jest dość częstym problemem, którego doświadczają sportowcy. Nie wiem jak długo stosujesz trening wizualizacji, ale potrzeba czasu, aby przyniósł efekty. Czy podczas samych wizualizacji jesteś w stanie wyobrazić sobie scenariusz, który kończy się dla Ciebie sukcesem, czy też masz z tym problem? Może zabrzmi to dziwnie, ale czasami sportowcy mają problem z wyobrażeniem sobie siebie odnoszących sukces. Jeżeli scenariusz, który sobie wyobrażasz jest pozytywny a mimo to „spalasz” się na zawodach to polecałabym przeanalizować to, w jaki sposób trenujesz wizualizację. Jak często ją trenujesz? Ile dajesz sobie czasu na ćwiczenie wizualizacji? Pamiętaj, że aby trening wyobrażeniowy był efektywny musi być regularny.

Pomyśl o nim jak o treningu fizycznym. Jeśli trening fizyczny przebiega dobrze to widzisz poprawę w swojej formie, widzisz poprawę w wynikach. Jeżeli zawody nie idą po Twojej myśli lub nie osiągasz tego co chciałaś to nie poddajesz się od razu na całym planie treningowym, nie rzucasz wszystkiego. Wyniki przychodzą poprzez cierpliwość, ciężką pracę i utrzymanie pozytywnego nastawienia. Musisz starać się obudzić w sobie wiarę, że to co robisz ma sens, że Twój trening (fizyczny i mentalny) przyniesie rezultaty prędzej czy później. Jeśli nie ufasz swojemu treningowi i pracy, którą w niego wkładasz to tak naprawdę nawet gdy ukończysz każdy zamierzony trening w stu procentach to i tak możesz w stu procentach w nim nie „uczestniczyć”. W ten sam sposób możemy na przykład siedzieć na lekcji w szkole. Niby tam jesteśmy, niby robimy notatki, ale tak naprawdę jeśli nie skupimy się na uczestniczeniu w lekcji w pełni to możemy wyjść z klasy i nie pamiętać nic z tego co usłyszeliśmy.

Zachęcam Cię do kontynuowania treningu wizualizacji, ale staraj się w nim w pełni „uczestniczyć”. Wypróbuj wizualizację w domu i w miejscu gdzie trenujesz, a nawet jeśli masz możliwość to tam, gdzie odbywają się zawody. Zaangażuj wszystkie zmysły, aby po jakimś czasie trening wyobrażeniowy prawie wydawał się jak rzeczywistość. Może warto pomyśleć o spotkaniu z psychologiem sportu, który będzie w stanie poprowadzić taką wizualizację dla Ciebie i którą później będziesz mogła już ćwiczyć samemu? Zwróciłam uwagę na Twoje zdanie: „kiedy wizualizuję swój start przed zawodami lub często o nim myślę, nigdy nie wychodzi mi tak, jakbym się tego spodziewała”. Warto używać wizualizacji w sposób elastyczny, czyli próbować wyobrazić sobie różne scenariusze, które mogą się zdarzyć. Warto również wyobrażać sobie sposoby dzięki którym udaje nam się osiągnąć końcowy sukces. W ten sposób próbujemy uniknąć aspektu zaskoczenia bądź rozczarowania, bo co zrobimy wtedy, kiedy dokładnie taki scenariusz jaki sobie wyobrażamy nie wydarzy się w rzeczywistości?

Być może jakaś część wyobrażeniowego scenariusza naprawdę się wydarzy, ale ważne też, aby – koniec końców –  być przygotowanym na wszystko. Staramy się nie spisywać całych zawodów na starty tylko dlatego, że coś nie poszło tak, jak planowaliśmy. Nie uzależniajmy naszego wyniku w zawodach od tego, czy rzeczywisty start przypomina to, co wizualizowaliśmy wcześniej podczas treningu mentalnego. Owszem, trening wyobrażeniowy może przynieść wspaniałe efekty i w dużej mierze wspomóc nasz występ lecz trzeba też pamiętać, by „oczekiwać nieoczekiwanego” i mimo wszystko przyjąć nastawienie: „cokolwiek się nie wydarzy to dam radę”. Pamiętaj też, że trening mentalny jest uzupełnieniem treningu fizycznego. Wyobrażając sobie dane zawody i to, jak chcielibyśmy aby się potoczyły nie gwarantuje nam, że pod względem fizycznym jesteśmy w stanie sprostać danemu zadaniu. Możesz na przykład nie być w najwyższej formie na danych zawodach i dlatego wykonanie zadania nie wychodzi do końca tak, jakbyś chciała. Nie znaczy to jednak, że trening mentalny jest nieefektywny. W takiej sytuacji trzeba kontynuować  trening wizualizacji, bo kiedy przyjdzie czas, że Twoja formie będzie najwyższa, wtedy te umiejętności mentalne będą dopełnieniem Twoich 100%  umiejętności fizycznych. Wiemy dobrze, że w sportach granice między wygraną a przegraną czasami są bardzo małe, dlatego warto inwestować w trening mentalny, aby w najbardziej kluczowym momencie był on naszym atutem, który przybliży, a nie oddali nas od wygranej.