Pogarszające się wyniki sportowe

Pyta Paulina

Mam 14 lat. Od 5 klasy podstawówki trenuję koszykówkę oraz lekkoatletykę. Od zawsze byłam dużo bardziej sprawna niż rówieśnicy, a nawet o rok starsi koledzy. Także w koszykówce i biegach osiągałam duże sukcesy ( Mistrzyni Śląska x2 na 100 m i 60, oraz przez chyba 2 miesiące miałam 1 czas w Polsce). W tym roku nie idzie mi już tak dobrze. W czasie kiedy byłam o 2 poprzeczki wyższa od koleżanek, one zaczęły mnie doganiać. W tym roku na pierwszych mistrzostwach Śląska nie zdobyłam medalu. Wszyscy tłumaczyli mi że to przez to, że biegam przeciwko rocznikowi o rok starszemu. Pod koniec kwietnia na Mistrzostwach Polski z koszykówki zaliczyłam kontuzję – skręcona kostka i pęknięta torebka stawowa. Dość szybko wróciłam do treningów, bo już po 2 tygodniach. Jestem takim typem że po prostu nie wysiedzę w domu. Na pierwszych zawodach nabiegałam 13.49. Oczywiście moje koleżanki lepiej. Na drugich zawodach nabiegalam gorzej niż ostatnio, a moje koleżanki oczywiście znów wyniki życiowe. W grudniu chodziłam już do psychologa. Nie dawałam sobie rady z codziennymi treningami i słabymi wynikami. Jak poradzić sobie z osłabieniem fizycznym, i co jest przyczyną pogorszenia sie wyników?

Odpowiada Psycholog Sportu, Psycholog kliniczny Anna Ingarden

Przyczyn pogorszenia wyników może być wiele. W toku systematycznych spotkań z psychologiem na pewno wiele z nich ujrzy światło dzienne, zostanie omówione i przepracowane.
Z Twojego krótkiego opisu wydaje mi się, że przede wszystkim przyczyn pogorszenia wyników należy upatrywać w:

1. Wyrównaniu się warunków psychofizycznych i motorycznych wśród Twoich rówieśniczek

2. Presji wyników i nadmiernej motywacji.

Po pierwsze – wiek rozwojowy, w jakim się obecnie znajdujesz sprzyja wyrównywaniu się pewnych tendencji psychofizycznych. Może być tak, że kilka lat temu przewyższałaś rówieśniczki pod względem rozwoju motorycznego, dzięki czemu Twoje wyniki były lepsze. Obecnie rówieśniczki z tego samego przedziału wiekowego mogły – pod wpływem różnorakich zmian rozwojowych, hormonalnych, fizjologicznych itp. – „dogonić” Twój poziom, jaki prezentowałaś kilka lat temu, przy czym Ty sama osiągnęłaś już pewne plateau (czyli pewien stały poziom możliwości) wcześniej. W związku z tym potrzebna może być dużo większa ilość treningów niż wcześniej, by osiągać rezultaty zbliżone do tych sprzed jakiegoś czasu.

Po drugie – widzę w Twoim krótkim opisie tendencje do wpadania w gorączkę przedstartową, nadmierną motywację i nastawienie na wynik. To nie są czynniki sprzyjające pozytywnym wynikom – a wręcz przeciwnie mogą w ich zdobywaniu tylko przeszkadzać. Zastanów się po co, dlaczego uprawiasz lekką atletykę? Co Ci dają treningi i występy w zawodach? Dlaczego to lubisz? Co najbardziej się dla Ciebie liczy w uprawianiu tej właśnie dyscypliny sportu? To są niezmiernie ważne pytania, na których odpowiedzi mogą pomóc Ci w bardziej świadomym trenowaniu, a przede wszystkim – w ustaleniu swoich priorytetów.

Jeżeli najważniejsze są dla Ciebie ostateczne wyniki zawodów, może to być przyczynkiem do odczuwania presji, stresu, a ponadto lęku i innych negatywnych odczuć związanych z nastawieniem na rezultat (w tym także pojawiają się porównania z rówieśnikami, rywalami, w których można wypadać gorzej – a wtedy spada samoocena, motywacja itd.). Dobrze byłoby, gdybyś zrewidowała swoje nastawienie z ostatecznego wyniku na sam proces – czy to treningowy, czy startu w zawodach.
Na wynik składa się szereg dobrze wykonanych ruchów, taktyka, technika itd. Jeżeli wszystkie te elementy po kolei zostaną wykonane dobrze – wynik będzie tylko ich odzwierciedleniem. Dlatego też nastawienie na proces jest bardzo ważne – skupiasz się na tym co i w jaki sposób robić, co można poprawić aby było lepiej. Gdy myślisz tylko o zdobyciu pierwszego miejsca, automatycznie „zapominasz” o całej sekwencji ruchów, technice itd. ”Zapominasz” o procesie. Pojawia się stres i presja wyniku (myślenie „a co jeśli nie wygram”, „muszę być na podium, bo…”). Dalej mówiąc o przemotywowaniu i presji, to chciałabym zwrócić uwagę na to, co piszesz o powrocie po kontuzji. Piszesz: „Pod koniec kwietnia na Mistrzostwach Polski z koszykówki zaliczyłam kontuzję – skręcona kostka i pęknięta torebka stawowa. Dość szybko wróciłam do treningów, bo już po 2 tygodniach. Jestem takim typem że po prostu nie wysiedzę w domu”. Ostatnie zdanie jest w tym wszystkim najważniejsze i pokazuje, że w dużym stopniu w Twoim sportowym życiu przeważa gorączka. Gorączka startów, która również może mieć formę gorączki przedstartowej (tj. bardzo silnej motywacji tuż przed startem, która powoduje ogromny stres, z którym organizm nie może sobie poradzić, przez co występ w zawodach wychodzi słabo – organizm jest przemęczony już przed startem, stąd nie ma sił, by „dać z siebie wszystko” w trakcie zawodów).

Jeśli chodzi o kontuzje, to niezmiernie ważnym jest ich całkowite wyleczenie oraz sukcesywny powrót do treningów i zawodów. W momencie, kiedy kontuzja zostaje niedoleczona jest dużo większe prawdopodobieństwo jej odnowienia. To, że wróciłaś po 2 tygodniach od kontuzji już do startów w biegach może być jednym z głównych powodów słabszych wyników (niedoleczone skręcenie i pęknięcie), a także idący za tym stres, który z kolei wpływa na Twoje ogólne osłabienie.

Do sportu należy podchodzić racjonalnie i w miarę chłodno. Motywacja jest głównym czynnikiem prowadzącym do sukcesów, zwiększającym chęci i zapał do treningów. Jednakże nadmiar motywacji prowadzi jedynie do przemęczenia, stresu, presji wyników (bo przecież „muszę wygrywać”), porównań z rywalami, a także kontuzji. Przemotywowanie prowadzi do błędnego koła: chcę czegoś bardzo mocno – jestem zbyt zestresowana by to zdobyć – spada samoocena i nastrój – chcę następnym razem jeszcze mocniej – znów stres i presja są zbyt duże, aby osiągnąć oczekiwany rezultat – i tak w kółko. Dlatego też przede wszystkim przemyśl sprawę swojej motywacji i nastawienia do startów. To będzie przede wszystkim klucz do rozwiązania Twoich problemów.
Życzę powodzenia!