Pyta Joanna
Jak wiadomo, każdy z nas chciałby osiągnąć coraz więcej i więcej. Nie zawsze idzie to jednak w parze z naszymi możliwościami, dlatego niejednokrotnie szybko poddajemy się przed podjęciem wyzwania. Jak pomóc młodemu sportowcowi w uwierzeniu we własne możliwości? W tym, by uświadomić go, że warto próbować? Czy warto wskazywać na przykłady sportowców, którzy mimo trudnych początków swojej drogi odnieśli sukcesy?
Odpowiada Psycholog Sportu Grzegorz Więcław
Zgodnie z łacińską maksymą „verba docent, exempla trahunt” (słowa uczą, przykłady pociągają) uważam, że warto posługiwać się przykładami wielkich sportowców, którym po drodze coś się nie udało. Młodym sportowcom często może się wydawać, że sukces odnosi się z dnia na dzień, a już najlepiej bez żadnego niepowodzenia po drodze. To nie prawda. Lionel Messi bierze udział w reklamie pewnej sportowej marki, w której puentą jest zdanie: „Zajęło mi 17 lat, aby odnieść sukces z dnia na dzień”.
Droga na sportowy szczyt rzadko kiedy usłana jest różami. Dlatego warto przypominać trudne początki wielkich sportowców. Teraz mam w głowie Lionela Messiego, który w latach młodzieńczych był tak delikatny, że ciągle nękały go kontuzje i musiał dostawać hormon wzrostu. Ale przykładów sportowców, którzy osiągnęli sukces, ponieważ nie poddali się niesprzyjającym okolicznościom jest wiele. Choćby Michael Jordan, dla którego nie było miejsca w szkolnej drużynie koszykówki albo Usain Bolt, który ma jedną krótszą kończynę dolną. Warto te historie poznawać i przytaczać. Jeśli młodemu sportowcowi powie się po prostu „nie poddawaj się”, to zabrzmi to jak klasyczny frazes każdego trenera. Jednak jeśli powie mu się: „nie poddawaj się, bądź jak Jordan, bądź jak Messi, bądź jak Bolt”, to już zupełnie inny poziom motywacji.